piątek, 5 października 2018

Zapowiedź sezonu 2018/19 - Indiana Pacers

Drogi Mateuszu,

Od czasów Reggiego Leszka Millera Indiana Pacers twardo idą obraną przez siebie drogą, nie zważając na kierunek przyjęty przez resztę ligi. Według wewnętrznej biblii, w każdym sezonie w składzie mają znaleźć się ciężko pracujący, dobrzy zawodnicy, którzy przy pomyślnym układzie gwiazd staną do walki o play-off i przyniosą chwałę dobremu stanowi Indiana. Najlepszą próbę zagrali niestety w czasie, kiedy LeBron James przeszedł do Miami i przejął absolutne panowanie nad wschodnią konferencją.

Od tamtego czasu Pacers nie zaznali smaku beznadziejności jak Nets, czy Cavaliers, docierając do gry o stawkę w każdym z poprzednich trzech sezonów (trzykrotny wpierdol w pierwszej rundzie). Jak się okazuje, "dobrymi" graczami można walczyć tylko i wyłącznie o "dobrą" pozycję, co w końcu zrozumiał Paul George, żądając transferu przed upływem kontraktu. Wbrew swoim zachciankom został wytransferowany przez Kevina Pritcharda (dyrektor sportowy, przejmujący schedę po legendarnym Larry Birdzie) do OKC, zamiast do wymarzonego Los Angeles. Z obu stron uczestniczących w transakcji śmiano się - z OKC, że George będzie siedzieć na spakowanych walizkach, sprawdzając online czy Lakers mają dostatecznie miejsca w budżecie na jego kontrakt, a z Indiany z faktu, że za jednego z najlepszych zawodników w historii klubu otrzymali zaledwie Domantasa Sabonisa oraz Victora Oladipo. Po roku śmichów-chichów okazało się, że być może obie strony zyskały na tym transferze. Paul George przedłużył swój pobyt w Oklahomie o przynajmniej trzy lata (Russell Westbrook musi być znakomitym kumplem), a Indiana doczekała się nowego bohatera z powodu następującego faktu:

Eksplozja Victora Oladipo

Draft w 2013 roku przejdzie do historii dzięki Anthonemu Bennettowi, który okazał się jednym z najgorszych pierwszych wyborów (miejsce na podium obok Michaela Olowokandi i Kwame Browna). Większość skautów największe szanse na sensowną karierę w NBA dawała Oladipo, który grając na uniwersytecie nie miał dużych umiejętności, ale dysponował zabójczym przyspieszeniem i agresywną grą w obronie. Początek jego kariery w Orlando Magic przyniósł spore rozczarowanie. Nie można powiedzieć, że grał tak źle jak Bennett, ale przez trzy sezony nie widać było oznak rozwoju, który zagwarantowałby mu miejsce pomiędzy prawdziwymi gwiazdami ligi. W związku z tym Magic bez żalu oddali go do Thunder, gdzie w dominującej obecności Westbrooka przygasł jeszcze bardziej. Po drugim transferze w trakcie tak krótkiej kariery coś musiało ulec zmianie. Oladipo przerzucił sporo miedzi na siłowni, i zakładając koszulkę Pacers wszedł w sezon bez pardonsu. Warunki fizyczne i bezlitosna agresja w atakowaniu kosza przełożyły się na namacalne efekty. Wystarczy powiedzieć, że jego średnia punktowa podskoczyła z mało inspirujących 15 punktów do 23. Zauważając taki rozwój, trener Nate McMillan rozkazał przestawić ofensywę w ten sposób, aby zostawić Victorowi jak najwięcej miejsca do pracy. Nowa wersja Oladipo zaszokowała nieprzygotowane obrony elitarnym odejściem (coś jak Messi na pierwszych kilku metrach dryblingu), a podobne podejście prezentował przecież w defensywie. W ten sposób na koniec sezonu powędrowała do niego zasłużona nagroda Most Improved Player, którą zapowiadałem dla niego kilka miesięcy temu. W nowy sezon Pacers wkraczają wiedząc kto jest ich najlepszym zawodnikiem, wierząc że przemiana Oladipo nie okazała się tymczasowa. 

Co z resztą składu?

Największe nadzieje na "efekt Oladipo" pokłada się w Mylesie Turnerze, który przynajmniej teoretycznie wygląda jak najbardziej nowoczesny center w lidze. Do jego zalet należy bycie ruchomą łapką wychwytującą piłki zmierzające do kosza, oraz celny rzut z dystansu. Jego mobilność pozwala mu też tańczyć z mniejszymi zawodnikami na obwodzie (podobną rolę pełni Clint Capela w Houston). Niestety, w pojedynczych meczach ciężko zobaczyć wszystkie umiejętności w tym samym czasie, jako że Turner ma tendencję do znikania na długie minuty, dlatego ten sezon będzie tak kluczowy w decydowaniu, czy sparowanie go z Victorem Oladipo oznacza pozytywną przyszłość dla Pacers. Przed sezonem znaki, fizyczność i nastawienie Turnera są pozytywne, ale żaden zawodnik w NBA (oprócz Andre Millera) nie przyzna się, że zmarnował wakacje na jedzenie hamburgerów.

Źle wykorzystywany w Oklahomie był też Sabonis (syn legendarnego litewskiego centra Arvydasa), którego parkowano za linią rzutów za trzy, rezygnując z jego umiejętności podkoszowych. W Pacers pozwolono mu dominować rezerwowych centrów drużyn przeciwnych, albo współpracować z Mylesem Turnerem. Patrząc dalej na skład Indiany widzi się tylko profesjonalizm - PG Darren Collison nie traci piłek i trafia czyste rzuty z dystansu, Bojan Bogdanovic daje południowoeuropejski ogień, a Thaddeus Young od 10 lat rzuca o 0.5 sekundy wcześniej albo później niż spodziewają się jego rywale, wprowadzając ich w stan konfuzji.

Na poprawę wyniku z poprzedniego sezonu ma wpłynąć Tyreke Evans, 10 lat temu uznawanego za potencjalną gwiazdę, której blask przyćmiewały kontuzje kolan. Od dwóch sezonów Evans jawi się jednak jako inteligentny weteran, który dorobił się rzutu z dystansu, na którym można polegać (mało komu się to udaje). Pacers zapłacą mu prawie $12.5 miliona za to, aby wymieniał się rolami z Oladipo.

Przewidywania

Nie mam wątpliwości, że ten zespół będzie dobry.. jak na konferencję wschodnią. Szansa na taki awans sportowy jaki zaliczył Victor Oladipo jest jednak mała, dlatego uznaję, że do walki o play-off przystąpi praktycznie ten sam zespół. Las Vegas stawia over/under na 47.5. Dla mnie minimalne over: 48-34.

2 komentarze: