wtorek, 16 października 2018

Zapowiedź sezonu 2018/19 - Washington Wizards

Drogi Mateuszu,

W poprzedniej zapowiedzi (Utah Jazz) mieliśmy do czynienia z modelową organizacją, profesjonalnymi zawodnikami, wymagającym trenerem i brakiem personalnych konfliktów. Z kolei następni na liście Washington Wizards zawsze operują na granicy Trzeciej Wojny Światowej. Ryba psuje się od głowy i nie inaczej jest w Waszyngtonie (nie mylić z obecnymi wydarzeniami politycznymi). Prezes drużyny, czyli Ernie Grunfeld, cieszy się niepodważalnym zaufaniem właściciela, w zasadzie nie wiadomo dlaczego. Od początku swojego działania najczęściej podejmuje krótkofalowe decyzje, przepłaca za zawodników i oddaje wybory w drafcie, jak cukierki na Halloween. Wszystko co dzieje się w Waszyngtonie, wygląda na takie... nieprzygotowane. Jakże symptomatyczne jest, że największa gwiazda drużyny, John Wall, doskonały rozgrywający, ułatwiający życie kompanom na boisku, to jednocześnie konfliktowy malkontent. W Wizards nie ma już Gortata, ponieważ miał czelność krytykować kapitana zespołu i zwracać mu uwagę, że nie pomaga w budowaniu zespołu. Bradley Beal to zawodnik nr 2 w hierarchii, który specjalnie nie dąży do konfrontacji. O nim też Wall powiedział kilka nieprzyjemnych słów. Kiedy w zeszłym sezonie leczył kolano, to drużyna tak się zintegrowała bez niego, że pozostali zawodnicy wymyślili sobie slogan "Everybody eats", niezbyt subtelnie odnosząc się do tego, że gdy Wall gra to monopolizuje posiadanie piłki, ograniczając wkład w grę innych. W takiej atmosferze Wizards dokulali się do play-off, po czym odpadli w pierwszej rundzie.

Poważnie zmiany nie nastąpią szybko, ponieważ John Wall zarobi przez następne 5 lat $200 milionów dolarów. Decyzję Wizards o daniu mu takiego kontraktu da się obronić, bo to jeden z najlepszych zawodników w historii franczyzy, ale jednocześnie znacznie ograniczyli szanse na transfer, gdy kolana rozgrywającego trzeba będzie zastąpić cybernetycznymi w 2023 roku.
Na razie zarząd nie myśli o rozbijaniu zespołu, gdyż cały czas spodziewa się, że wielka trójca Wall, Beal i Otto Porter jeszcze nie zagrała sezonu na miarę swojego pełnego potencjału. Patrząc czysto koszykarsko, być może mają rację. Problem pojawia się, gdy analizujemy w jaki sposób budują ławkę i osobowość drużyny. Nietrafione wybory w drafcie i słabe transfery zawsze powodowały, że gdy tylko ktoś z trójcy nie mógł zagrać, jakość gry Wizards znacznie spadała. Powiedzmy, że Wall nie gra 15 spotkań, Beal 10 innych, i nagle zamiast 50-kilku zwycięstw, Washington desperacko walczy o play-off, zostawiając kibiców w niedosycie.

Wymieniając Gortata za Austina Riversa z Los Angeles Clippers, Grunefeld próbował rozwiązać ten problem. Szkoda tylko, że syn trenera Clippers też przychodzi z problemami wychowawczymi. Ciężko znaleźć miejsce w szatni Wizards na zawodnika buńczucznego, przekonanego, że jego wartość jest o wiele wyższa, niż ma to miejsce w rzeczywistości. Zapewne rozmowy w szatni z Wallem będą festiwalem kurtuazji i wzajemnego doceniania. Jakby mało było niezgody na tle charakterologicznym, to w przyszłym sezonie w barwach Wizards zagra Dwight Howard, którego od jakiegoś czasu notorycznie pozbywają się wszystkie zespoły. Plotka głosi, że kiedy gracze Hawks dowiedzieli się o jego transferze, to w szatni zaczęła się celebracja. Gdyby jeszcze Howard zapewniał takie doładowanie w obronie, jak za czasów Orlando Magic, to jego głupkowate zachowanie dałoby się usprawiedliwić. Wizards wierzą, że za $5 milionów i po wielu upokorzeniach warto podjąć ryzyko za chociażby 50% umiejętności Dwighta. Najciekawsze rzeczy, które dobiegną fanów z szatni w Waszyngtonie to niestety serial w postaci tego, kto na kogo się obraził.

To może się udać, bo Wall w formie to pierwszoligowy rozgrywający, Beal to gwiazda mniejszego kalibru, a Porter w cichy sposób łata każdą możliwą dziurę w składzie. Wchodząc udanie w sezon kłótliwe głosy mogą zamilknąć. Wizards mają jednak sposoby na to, aby zrujnować każdą sytuację.

Przewidywania

Las Vegas widzi mieszankę wybuchową, i mówi pas. Over/under to 43.5. Dla mnie nieduże under 43-39 

2 komentarze: