wtorek, 16 października 2018

Zapowiedź sezonu 2018/19 - Phoenix Suns

Drogi Mateuszu,

Kojarzysz polskich właścicieli klubów piłkarskich, prawda? Impulsywni, słuchający złych doradców, wpierdalający się w decyzje podwładnych, opowiadających o długofalowym planie, który trwa najwyżej dwa tygodnie, co powoduje, że nikt z polskiej ligi nie może pochwalić się stałym sukcesem. Dokładnie taką samą osobą jest Robert Sarver, właściciel Phoenix Suns. Kilka dni przed pojawieniem się tej zapowiedzi zwolnił dyrektora do spraw sportowych. Dziewięć dni przed startem sezonu! To oznacza, że pozwolił mu podjąć decyzje co do draftu (kiedy Suns dokonali niekorzystnego dla siebie transferu), podpisać umowy z wolnymi agentami i szukać partnerów do rozmów transferowych. Po tym całym czasie, Sarver tuż przed sezonem stwierdził, że nie podobało mu się jak pracował Ryan McDonough, mimo pięciu lat dowodów? Abstrahując już samej oceny pracy McDonough (negatywna), właśnie takie zachowania powodują, że kibice stają się anty-Suns. Jak można w takiej atmosferze wrócić do wielkości osiągniętej za czasów Steve'a Nasha?

Szkoda że sezon zaczyna się w takiej atmosferze, bo Suns wyglądają najciekawiej od kilku lat. Oprócz porządnego rozgrywającego (za brak którego pewnie oberwał McDonough), Suns mocno obsadzili kilka kluczowych pozycji. Na ten moment najważniejszy zawodnik w kadrze to Devin Booker, znany z rzucenia 70 punktów w meczu w swoim drugim sezonie. Booker udowodnił, że potrafi punktować na równi z najlepszymi, a kadra trenerska wierzy w to, że do tych umiejętności dołoży elementy rozgrywania. Jeśli kontuzja ręki zagoi się przed sezonem, to zacznie jako podstawowy PG Suns.

Po raz pierwszy w historii Phoenix wybierało z pierwszym numerem w drafcie, i zdecydowali się na potężnego centra z Arizony DeAndre Aytona. Przez cały rok uniwersytecki Ayton grał na tyle dobrze, że eksperci zgodnie umieszczali go na szczycie swoich list. Nie ma wątpliwości co do jego połączenia surowej siły i gracji poruszania się. W najgorszym wypadku zadaniem DeAndre będzie kończenie alley-oopów i odkurzanie zbiórek. Suns spodziewają się po nim jeszcze więcej. Podobnie jak w przypadku Mo Bamby Ayton pokazał, że potrafi rzucać z dystansu i nieźle podawać. Czego nie potrafi? Bronić.
W tej części gry cechuje go apatia i brak naturalnej świadomości przekładający się na złe reakcje. Grający w Minnesocie Karl Anthony-Towns też nie radzi sobie w obronie, a wchodził do ligi z reputacją inteligentnego defensora, gotowego w mig podłapać schemat. Pomimo upływu trzech lat, KAT wygląda coraz gorzej. Ayton na razi nie pokazał na żadnym poziomie rozgrywkowym, że potrafi bronić. W ataku na pewno też odstaje za Townsem. Zobaczymy, może jego potworna fizyczność lepiej przełoży się na realia NBA.

Za $15 milionów udało się Phoenix wyciągnąć Trevora Arizę z Houston Rockets. Jako weteran, który grał o najwyższe cele, Ariza może wprowadzić powiew profesjonalizmu do względnie młodej szatni. Patrząc tylko ze strony boiska, Trevor cały czas potrafi bronić na wysokim poziomie i można polegać na jego rzucie za trzy. Myślę, że w jego kontrakt wpisane jest przede wszystkim, aby pilnował czy młodzi słuchają trenera Igora Kokoskova. Jak się okazało, w późniejszym transferze z Houston do Phoenix przeniósł się też Ryan Anderson, kolejny mocny głos w szatni.

Podobnie jak inne zespoły z dna tabeli, Suns liczą na atomowy rozwój swoich wyborów w drafcie: Josh Jackson musi dorobić się rzutu z dystansu, a Mikal Bridges przenieść dojrzałą, bezbłędną grę z uniwersytetu na boiska NBA.

Duże ryzyko Phoenix podjęło też zatrudniając serbskiego trenera (pierwszy europejczyk w tej roli!). Kokoskov zdobył doświadczenie jako asystent w kilku klubach NBA, wygrał też Eurobasket jako trener Słowenii. Jego głównym zadaniem będzie balans między rozwojem młodych i trzymaniem weteranów w ryzach. Nie mam pojęcia jak wymyśli inaugurowanie akcji bez prawdziwego rozgrywającego, ale od wejścia ma okazję wykazać się jako strateg. Nie ma łatwych sezonów dla pierwszorocznych trenerów, ale przy chaosie Suns Kokoskov od razu zaczyna z nieciekawej pozycji.

Przewidywania

Las Vegas daje tej wybuchowej mieszance szanse na over/under 28.5 zwycięstw. Nie wierzę w to. Under: 24-58


2 komentarze: