środa, 19 września 2018

Zapowiedź sezonu 2018/19 - Atlanta Hawks

Drogi Mateuszu,

Sezon 2018/29 zbliża się wielkimi krokami. Podobnie jak w zeszłym roku, początku sezonu doświadczymy dwa tygodnie wcześniej niż zwykle, 16 października. Zespoły w tym momencie zbierają się do przeprowadzenia obozów, gracze wracają napakowani mięśniami/ ze straconymi kilogramami/nieskończonym repertuarem nowych, niepowstrzymywalnych zagrań, i tym niedościgłym dla niektórych rzutem z dystansu, ćwiczonym na Instagramowych filmikach. Zanim zacznie się właściwa zabawa, to przed nami jeszcze 6 meczów przedsezonowych, które, w zależności od wyników, będą absolutnie ignorowane, albo wyciągnięte zostaną z nich absurdalne wnioski. Składy drużyn w większości są gotowe, drobne ruchy mogą pojawić się na marginesach poszczególnych składów. Pierwsze rozmowy o poważnych transferach usłyszymy dopiero, kiedy komuś kompletnie nie wypali początek sezonu, i tęskno spojrzy na utalentowanych koszykarzy w drafcie, następnie dekonstruując swoją ekipę tak, aby nie wygrywała za dużo. Spodziewaj się wzmożonego ruchu od grudnia do lutego. We wrześniu prawie każdy jest zadowolony z tego, co ma.

Moje spojrzenie na nowy sezon zacznę od Atlanta Hawks, wykorzystując skomplikowany algorytm sortujący zespoły według tego, jak nisko w kolejności liter znajduje się pierwsza litera miasta, z którego pochodzi drużyna. Postaram się zarysować prawdopodobny scenariusz sezonu, głównych aktorów, a także podam mój oczekiwany typek, bazujący na tym, co przed sezonem myśli Las Vegas. Jeśli masz ochotę dołączyć do zabawy, napisz typ w komentarzu każdej drużyny i spróbujemy podliczyć sobie wyniki na koniec sezonu.

Wszystko zależy od Trae

Atlanta po słabym sezonie trafiła na trzeci wybór w drafcie. Trochę niespodziewanie cały czas znajdował się tam słoweński fenomen z Realu Madryt, czyli Luka Doncic. Spekulacje zakulisowe już przed draftem sugerowały, że Hawks bardziej interesują się supernową uniwersyteckiego sezonu koszykarskiego, czyli Trae Youngiem. Travis Schlenk, dyrektor sportowy Hawks, stanął przed trudną decyzją - zabrać swojego wymarzonego zawodnika trochę za wysoko, czy wyczarować kontrowersyjną draftową transakcję transferową? Na jego szczęście, chętnym partnerem do biznesu okazali się Dallas Mavericks (wybierający z nr. 5), którzy nie spodziewali się tego, że Doncic okaże się całkiem realistycznym celem tak daleko. Schlenk ponegocjował, zamienił się miejscami z Dallas, a za swój trud otrzymał także dodatkowy wybór w przyszłorocznym drafcie (Dallas zachowuje kolejność, jeśli będą jednym z najgorszych zespołów w lidze). Mavericks dostali swojego gościa, a Schlenk nie został oskarżony o sięganie po Younga za wysoko.

Na całej tej transakcji może się jednak przejechać, zwłaszcza jeśli Doncic okaże się jednym z najlepszych pierwszoroczniaków w ostatnich latach, a Trae Young zacznie zawodzić od samego początku... co jest prawdopodobne. Kiedy Trae grał dla uniwersytetu Oklahomy, to eksplodował w szokujący sposób, rzucając więcej trójek na mecz niż Steph Curry za czasów uniwersyteckich, i asystując jak Steve Nash. Nie było takiej odległości, z której Young nie wahałby się podejmować próby rzutu. W drugiej połowie sezonu przygasł, częściowo przez słabą jakość partnerów z drużyny, ale echo jego wczesnych wyczynów nadal pobrzmiewało w NBA. Niektóre z jego umiejętności są niezaprzeczalne - Young widzi wszystko na boisku, i chętnie podaje, a do tego podchodzi do kolejnych rzutów bez cienia strachu i wątpliwości. Wydaje się, że głowę ma przygotowaną do tego, aby przyjąć na siebie ważną rolę w Hawks, ale jego wady - niski wzrost, krótkie ramiona, średnia szybkość, i chaotyczna celność powodują, że stoi przed dwiema karierowymi bramkami - Hit, albo Kit. Dla powodzenia projektu Travisa Schlenka, koniecznie musi wybrać bramkę numer jeden, albo Atlanta będzie sobie pluć w brodę przez długie lata.

Na całe szczęście nikt niczego nie oczekuje od tegorocznego zespołu Hawks. Dwóch najbardziej doświadczonych zawodników, Kent Bazemore i Jeremy Lin, to potencjalne kąski transferowe, w zamian za dodatkowych młodych zawodników, czy wybory w drafcie. W tak młodej drużynie jak Hawks szkoda zwłaszcza Bazemore'a , który pełni wymaganą rolę w NBA, trafiając otwarte trójki i broniąc niskich skrzydłowych w zadowalający sposób. Początek sezonu zagra w Atlancie, budując swoją wartość transferową, ale uważaj na moment, kiedy tylko któryś z faworytów poczuje chęć wzmocnienia składu. Poza nimi zespół to młodzicy. John Collins to atletyczny center, który powinien celować w średnie 13 punktów/ 8 zbiórek, Taurean Prince co sezon rozwija jakiś element gry, a reszta składu to rookie, albo zawodnicy, którzy mają coś do udowodnienia (oprócz Vince'a Cartera, który ewidentnie tu nie pasuje, i albo odejdzie na emeryturę, albo przyczepi się do kandydatów do tytułu).

Atlanta będzie dążyć też do grania w nowoczesnym stylu - szybkie tempo (zeszły sezon 8. miejsce w lidze), i dużo trójek (7. miejsce), osiągając dwa cele jednocześnie - możliwości dla młodych graczy na wykazanie się, i niedemoralizujące, honorowe porażki, zapewniające szansę na dodanie kolejnych talentów w przyszłym roku. Jeśli już w pierwszym sezonie pomylili się co do Trae, to ten proces stanie się o wiele trudniejszy, a duch Doncica będzie krzyczał po słoweńsku z Dallas.

Sytuacja pieniężna ma się znakomicie w Atlancie. W księgach rachunkowych nie widnieją żadne beznadziejne kontrakty, a te, które są za wysokie, kończą się za rok. Jeśli jakikolwiek gwiazdor zdecyduje się w przyszłym roku na przyjście do Hawks, to spokojnie są w stanie zapłacić maksymalne kwoty. Zatrudniając nowego trenera (Lloyd Pierce, były asystent z Philadelphii), Atlanta widzi przyszłość długofalowo. W NBA nic nie jest zagwarantowane, ale cierpliwość i brak nagłych ruchów, zazwyczaj budują optymizm. Celem na ten sezon jest rozwój młodych zawodników, i wybór w pierwszej trójce draftu.

Przewidywania

W zeszłym roku Atlanta wygrała 24 mecze, i przegrała 58 (trzecie miejsce od końca w lidze). Zaawansowane statystyki mówią, że zagrali prawie dokładnie na skalę swojego talentu. Las Vegas stawia zakład over/under (czyli obstawiamy na mniej, albo więcej niż Vegas sugeruje) na 23.5 zwycięstwach, i ja wobec tego wybieram pewne UNDER.

Wiem, że Wschód to słaba konferencja, zwłaszcza na dole, ale to Atlanta ma największy bodziec, aby być na samym dnie (obok Brooklyn Nets).

TYPEK MICHAŁA: 20-62, ostatnie miejsce w konferencji. 

2 komentarze: